Power artykuły

Jak się ubrać na zimowy Runmageddon

Runmageddon w wersji zimowej (zwłaszcza w wydaniu Hardcore) to olbrzymie wyzwanie nie tylko ze względu na dystans i temperaturę, ale i na odpowiednie przygotowanie. Jednym z elementów, które zaważyć mogą na powodzeniu tej misji jest właściwy UBIÓR, który warto zacząć sukcesywnie kompletować. Pamiętajcie, że w przypadku Hardcora spędzicie na trasie dobrych kilka godzin, w dodatku w niskich lub bardzo niskich temperaturach, zatem ubranie jest absolutnie KLUCZOWĄ sprawą i należy dobrać je tak, aby nie zamarznąć, nawet wpadając do wody, ale też by nie krępowało ruchów i umożliwiało swobodne pokonywanie przeszkód. Jedziemy po kolei od stóp do głów, choć zanim przejdziemy do szczegółów zapamiętajcie najważniejszą rzecz – ZERO BAWEŁNY!!! Na trasie nie powinien znaleźć się nikt, kto ma na sobie bawełniane spodnie, bluzę, kalesony, czy COKOLWIEK innego. Wszystkie ubrania mają być techniczne.



Buty

– trailowe, z agresywnym i wysokim bieżnikiem, zapewniające przyczepność na trudnym podłożu. Jakie konkretnie? Ile stóp, tyle preferencji. Post o polecanych butach znajdziesz tutaj.

Skarpety

– ciepłe. Mogą być wodoodporne, choć wymagane jest wówczas zabezpieczenie ich taśmą, aby woda nie wlewała się od góry. Oczywiście w temacie wodoodpornych dodatków polecamy Dexshell Polska (dla Power zawodników produkty dostępne są ze zniżką).

Legginsy

– najlepiej model ocieplany, przeznaczony do biegania zimą, dla burżujów w wersji wodoodpornej. Ewentualnie termiczne kalesony i legginsy o standardowej grubości (zakładamy, że temperatury będą ujemne. Przy anomaliach pogodowych, czyli gdy temperatura pod koniec stycznia będzie na plusie, wystarczy jedna warstwa).

Bielizna termiczna

– warto zainwestować w porządną, ciepłą koszulkę z długim rękawem, przeznaczoną do biegania w niskich temperaturach. Taką, która ogrzeje i odprowadzi pot na zewnątrz, nie doprowadzając do wyziębienia. Przypominamy złotą zasadę – ZERO BAWEŁNY.

Druga warstwa

– w zależności od temperatury bluza typu softshel/kurtka biegowa wiatroodporna lub cieńsza bluza biegowa, jeśli pogoda będzie łaskawa. Na to może pójść jeszcze cienka koszulka klubowa 🙂 Zmarzluchy przy naprawdę niskiej temperaturze mogą pod cienką kurtkę dorzucić jeszcze jakąś niezbyt grubą techniczną bluzę. Tak naprawdę ilość i grubość warstw zależy nie tylko od temperatury, ale też od naszej formy i subiektywnego odczuwania zimna. Harpagany przebywają na trasie znacznie krócej i nie zdążą zmarznąć tak bardzo, jak osoby z drugiej połowy stawki. Jeśli nie jesteś harpaganem i Twoim celem jest tylko przetrwać i nie dać się zabić:D to w przypadku Hardcore’a spędzić możesz na trasie nawet kilka godzin (!) dłużej niż czołówka, dlatego powinieneś się też cieplej ubrać.

Buff/szalik

– coś wysoko pod szyją. Świetnie sprawdzi się też techniczna biegowa kominiarka, która zastąpi buffa i czapkę.

Czapka

– dowolna, może być nawet św. Mikołaja:D byle coś było na głowie.

Rękawiczki

– w wersji na bogato: wodoodporne Dexshell. W wersji ekonomicznej – ocieplane rękawiczki ogrodnicze (tu doskonale sprawdza się firma Delta) lub cienkie ogrodnicze (gumowane), pod które złożycie jeszcze jedną cieplejszą parę. Rękawiczki generalnie są baaardzo ważnym elementem. Jeśli wpadniecie do wody i jedna para Wam przemoknie, najprawdopodobniej skończycie z odmrożeniami palców, utrudniającymi WSZYSTKO – od pokonywania przeszkód, po jedzenie czy picie na trasie. Żeby uniknąć tego kataklizmu, warto mieć jeszcze jedną parę rękawiczek w zapasie (albo przy sobie w woreczku foliowym, albo jeśli nie startujecie w serii Elite – prosząc kogoś znajomego, żeby kręcił się po trasie i w razie potrzeby poratował zapasowym kompletem). Weźcie sobie tę radę szczególnie do serca.

Oczywiście można też wystartować bez odpowiedniego przygotowania sprzętowego, ale czy nie lepiej podejść do sprawy profesjonalnie? Nasze kilkuletnie doświadczenie w biegach z przeszkodami mówi, że jeśli można przygotować się do czegoś lepiej, to warto to zrobić.